Najnowsze wpisy, strona 2


wrz 24 2004 B
Komentarze: 3

Z moim B. to trudniejsza sprawa jest. Bo on bardzo chce byc ojcem, tylko jeszcze nie teraz, a ja chcę już , jutro najlepiej.

martula : :
wrz 24 2004 NIEDOROŚLI MĘŻCZYŹNI
Komentarze: 2

Oczywiście mój B. nie jest gotowy do bycia ojcem. Ja tylko boję się, że nigdy nie będzie. Z facetami tak jest niestety. Bardzo dojrzali wtedy kiedy nie trzeba. Ja będę kochać moje dziecko bezwarunkowo. Tego jestem pewna.

martula : :
wrz 24 2004 DZIECKO
Komentarze: 2

Nie mogę oswajać kogoś z myślą o dziecku. Nie kogoś kto chce dziecko za dwa lata. Za dwa lata to ja już będę stara i pomarszczona. Oczywiście, że nie chcę nic robić na siłę, bo nikt nie ma prawa mi powiedzieć, że go wrobiłam i tylko dlatego ze mną został. Szczególnie mamusia. Jego mamusia. Skądinąd bardzo przyjemna kobieta. Czasami czuję się samotna. A może to jest chęć posiadania kogoś kto kocha bezwarunkowo.  

martula : :
wrz 24 2004 hmm
Komentarze: 1

Mój B. powiedział, że mogę sobie pisać blogi i inne takie byle bym nie pisała o nim. A jak ja mam o nim nie pisać skoro on zajmuje większą część mojego życia. Strasznie mi dzisiaj weny twórczej brak do pracy. Powinnam zająć się tysiącem różnych tematów, ale skoncentrować się nie mogę. Byle do maja. Budzę się rano i powtarzam sobie to codziennie. Byle do maja. W maju B. wychodzi ze straży. No i nareszcie nie będę musiała zmagać się sama z dniem codziennym. Wcale nie musi być łatwiej, ale przynajmniej będzie się do kogo odezwać. Wracam do domu, robię sobie cieplutką herbatę elgrej :) siadam w kąciku, cichutko leci sobie Sambora , palę papoieroska i tak rozmyślam. Przyłapałam się na tym, że gadam sama do siebie. To jest albo ostatnie stadium normalności, albo pierwsze nienormalności.

Piotr przywiózł mi z Kołobrzegu maskę. Ale jestem pewna, że to sprawka mamy, a on w ogóle nie wpadłby na taki pomysł.  No bo przecież ja nie jestem jego córką, a tylko one są idealne.

Chciałabym mieć dziecko, ale B. nie chce. Nie ma to jak znaleźć sobie młodszego faceta.

 

martula : :
wrz 24 2004 JESIEN
Komentarze: 2

Jest szaro i pada. To oczywiście dość normalne o tej porze roku, ale ja zawsze potrzebuję dużo czasu, żeby się do takiej pogody przyzwyczaić. I to moje przyzwyczajanie trwa przeważnie aż do pierwszych oznak wiosny. Tydzień przeleciał mi jak oszalały. Znowu naprawiałam błędy po innych. Znowu Piotr uważa, że robię wszystko nie tyak, wszystko źle i jestem namolna. A ja chcę tylko po prostu, żeby pewne rzeczy mi wyjaśnić. Nic temu facetowi nie zrobiłam, a on traktuje mnie jak zło konieczne. Powtarzam, sobie, że to tylko praca, że mam po co żyć. Że mam dla kogo żyć. Mam swojego Bartosza. Którego kocham i on mnie kocha. Wczoraj kiedy do niego pojechałam, znowu byłam w podłym nastroju, nie chciałam żeby to zauważył. Ale on widzi wszystko. Zawsze. Jutro gra w jakimś gimnazjum. Zajęli się próbami w środę. A jutro mają grać. Ciekawe jak im to wyjdzie. Powiedziałam Bartoszowi, że jeżeli nie uda mu się zorganizować kamery, to ja nie przyjdę. Wiem jak to będzie wyglądać. On zaaferowany i przejęty a ja nie wiadomo po co i jak piąte koło u wozu. Jeszcze żeby mógł się pochwalić moim wyglądem. Ale  jestem gruba brzydka i obleśna. No to czym się tu chwalić. Kumple ze straży wiedzą jak wyglądam i pewnie już się przyzwyczaili do tego, że przystojniacha Bartosz ma beznadziejną dziewczynę. I w dodatku ją kocha to dopiero jest dziwne. O przed chwilą znowu Piotr olał moje pytanie a nasz klient z Anglii za chwilę w ogóle przestanie zamawiać, bo sie obrazi, że tak długo zwlekamy z potwierdzeniem terminu realizacji. A sprzedaż krajowa leży i kwiczy. Nie jest fajnie.

martula : :