wrz 27 2004

BEZ NAGŁÓWKA


Komentarze: 1

Dostałam ataku śmiechu. Po raz kolejny usiłując wytłumaczyć PG na czym polega zmiana dokumentu wynikającego z błędu kierowcy. Strasznie to było skomplikowane, bo Pan PG ma chyba problemy ze zrozumieniem rzeczy mało skomplikowanych, a na dodatek wynikających z błędów jego podwładnych. Oczywiście na mojej głowie było odkręcenie tego, że kierowca niespecjalnie chyba umie czytać i pomylił firmy, które czarno na białym (a właściwie żółtym) miał napisane. Inna sprawa, że magazynier tej firmy sam nie odczytał nazwy poprawnie. Faktura poszła dalej i odkręcanie tego zajęło mi dwadzieścia minut mojego drogocennego czasu. A przecież mam na głowie dość swoich tematów. Takich których nota bene nie rozumiem.

B. chyba się obraził, bo jakby mało się odzywa. Mógłby już wyjść, bo zwariuję w domu bez niego. Wracam a tu pusto, nie ma nikogo z kim można by pogadać ani się wyżalić. Byle do maja, to moje motto. Przecież jakoś musimy przetrwać tę jego straż durną.

martula : :
27 września 2004, 21:19
Ach...wszystko na Twojej glowie:)Ale zaradna z Ciebie babka,wiec nie ma zadnego problemu:) B. sie obrazil?A masz cos na sumieniu?hm?

Dodaj komentarz