JESIEN
Komentarze: 2
Jest szaro i pada. To oczywiście dość normalne o tej porze roku, ale ja zawsze potrzebuję dużo czasu, żeby się do takiej pogody przyzwyczaić. I to moje przyzwyczajanie trwa przeważnie aż do pierwszych oznak wiosny. Tydzień przeleciał mi jak oszalały. Znowu naprawiałam błędy po innych. Znowu Piotr uważa, że robię wszystko nie tyak, wszystko źle i jestem namolna. A ja chcę tylko po prostu, żeby pewne rzeczy mi wyjaśnić. Nic temu facetowi nie zrobiłam, a on traktuje mnie jak zło konieczne. Powtarzam, sobie, że to tylko praca, że mam po co żyć. Że mam dla kogo żyć. Mam swojego Bartosza. Którego kocham i on mnie kocha. Wczoraj kiedy do niego pojechałam, znowu byłam w podłym nastroju, nie chciałam żeby to zauważył. Ale on widzi wszystko. Zawsze. Jutro gra w jakimś gimnazjum. Zajęli się próbami w środę. A jutro mają grać. Ciekawe jak im to wyjdzie. Powiedziałam Bartoszowi, że jeżeli nie uda mu się zorganizować kamery, to ja nie przyjdę. Wiem jak to będzie wyglądać. On zaaferowany i przejęty a ja nie wiadomo po co i jak piąte koło u wozu. Jeszcze żeby mógł się pochwalić moim wyglądem. Ale jestem gruba brzydka i obleśna. No to czym się tu chwalić. Kumple ze straży wiedzą jak wyglądam i pewnie już się przyzwyczaili do tego, że przystojniacha Bartosz ma beznadziejną dziewczynę. I w dodatku ją kocha to dopiero jest dziwne. O przed chwilą znowu Piotr olał moje pytanie a nasz klient z Anglii za chwilę w ogóle przestanie zamawiać, bo sie obrazi, że tak długo zwlekamy z potwierdzeniem terminu realizacji. A sprzedaż krajowa leży i kwiczy. Nie jest fajnie.
Dodaj komentarz